aby zatroszczyć się o to co naprawdę ważne …

Bóg stworzył świat, ale przecież mógł posłużyć się w swym dziele procesem ewolucji, czyż nie? – to dość często zadawane pytanie przez tych, którzy próbują w jakiś sposób zniwelować przepaść jaka istnieje między tym, czego uczy edukacja religijna a ewolucyjną perspektywą lansowaną w świeckich szkołach.

Odpowiedź na to pytanie brzmi, „tylko hipotetycznie”, ale kiedy wziąć pod uwagę to co mówi Pismo Święte jak i nieuprzedzona nauka, to odpowiedzią jest gromkie: „Absolutnie nie!

Spośród wielu powodów, dla których teoria ewolucji i wiara chrześcijańska wzajemnie się wykluczają należy przytoczyć przynajmniej następujące:

Kolejność pojawiania się elementów tego świata

Biblia twierdzi, że Ziemia powstała wcześniej niż słońce, księżyc i gwiazdy, a ptaki zostały stworzone przed gadami itd. Stoi to w rażącej sprzeczności z narracją ewolucyjną zakładającą, że tzw. Wielki Wybuch wytworzył tylko lekkie cząstki, a dopiero po długim czasie od uformowania się gwiazd w ich wnętrzu mogły powstać pierwiastki cięższe, które stały się materiałem budulcowym planet, księżyców i komet, czyli słońce musiałoby istnieć na długo przed powstaniem ziemi. Także kolejność pojawiania się gatunków na ziemi jest inna. Np. wg naturalistycznej ewolucji ptaki powstały rzekomo z gadów odwrotnie względem opisu biblijnego. Istnieją próby pogodzenia narracji biblijnej ze scenariuszem historii świata powszechnie propagowanym przez naturalizm, ale zawsze wiążą się one z kompromisem wobec tekstu biblijnego i mniejszym lub większym odejściem od jego naturalnego znaczenia.

Zatem zapis Biblijny podważa ewolucyjne próby rekonstrukcji historii świata z pominięciem Boga Stwórcy. Jest to o tyle istotne, gdyż Biblia jest swoistym zapisem naocznych świadków i stanowi nadprzyrodzone objawienie okresu nawet sprzed stworzenia człowieka. Natomiast przeciwne stanowisko, usiłujące odtworzyć początek świata a priori wykluczając prawdziwego sprawcę lecz w oparciu o analizę obecnie funkcjonujących zjawisk z góry skazane jest na niepowodzenie.

Początkowo dobre stworzenie

Słowo Boże utrzymuje, że wszystko co Bóg początkowo stworzył było dobre (Rdz 1:12,21 i 25). Stwarzane „rodzaje” (a są to szersze kategorie rodzajów roślin i zwierząt niż to co dziś rozumiemy jako gatunki) były skutkiem bezpośredniego aktu stwórczego Boga a nie stopniowych procesów ewolucyjnych prowadzących od prostszych (niedoskonałych) organizmów do bardziej złożonych. Początkowo nie było też drapieżności wśród zwierząt, gdyż wszystkie one były roślinożerne (Rdz 1:30). Wszystkie te rodzaje powstały w kolejnych dniach stwarzania niemalże jednocześnie.

Kluczowa prawda Pisma Świętego o początkowo dobrym stworzeniu znów jest w konflikcie z ewolucyjną narracją naturalizmu. Co ciekawe, współczesna nauka (chociażby genetyka) mimo woli potwierdza dokładność biblijnego opisu (początkowo dobre stworzenie po upadku naszych prarodziców dotknięte jest postępującym skażeniem natury, ze światem zwierzęcym oraz roślinnym włącznie).

Wiek ziemi wynikający z czasu, kiedy pojawił się na niej człowiek.

Świadectwo Pisma Świętego utrzymuje, że człowiek istnieje od początku stworzenia, tak że wiek ziemi liczony w oparciu o genealogie nie może wynieść więcej niż 6-7 tysięcy lat(1). Współcześnie obserwujemy dziesiątki procesów fizycznych, które ograniczają wiek ziemi i żyjącego na niej świata zwierząt i roślin. Do zjawisk tych należą: wzrost zasolenia mórz i oceanów szybkość erozji gór, ilość helu w kryształach cyrkonu (hel jest tu produktem po rozpadzie izotopów uranu i toru), którego jest stanowczo za dużo, gdyby ziemia liczyła sobie miliardy lat, obecność miękkich tkanek w częściowo sfozylizowanych kościach dinozaurów i wiele innych. Przy tak krótkiej historii ziemi ewolucja darwinowskimi mechanizmami jest niemożliwa. (Choć oczywiście gdyby ziemia liczyła sobie nawet miliardy lat i tak darwinowskie mechanizmy mutacji i doboru naturalnego nie są w stanie wygenerować potrzebnej do powstawania nowych gatunków biologicznej informacji).

Ponownie opis biblijny przeczy modelom historii świata opartym na teorii ewolucji. A jest to zagadnienie niezwykłej wagi, gdyż dotyka znaczenia i roli człowieka w boskim planie stworzenia, wg którego ludzie, uczynieni na obraz i podobieństwo Stwórcy, są koroną Jego stworzenia i obiektem Jego troski, podczas gdy ewolucyjna perspektywa prezentuje nas jako niemający celu ani szczególnego znaczenia inteligentny (lub sprytny) gatunek, który rozmnożył się nadmiernie i zdominował większość kontynentów ziemi.

Godność człowieka jako odrębnego stworzenia na obraz i podobieństwo Boga

Zgodnie z teorią ewolucji człowiek nie jest niczym innym jak zaawansowanym w rozwoju zwierzęciem. Nie ma więc absolutnych podstaw, by przypisać mu wewnętrzną godność i traktować inaczej niż zwierzęta. Otwiera to drogę do aborcji i eutanazji oraz wszelkich praktyk eugenicznych.

Inaczej przedstawia człowieka Biblia. Nie mamy połączenia ze światem zwierzęcym w sensie linii rodowej. Jakiekolwiek podobieństwa np. do naczelnych wynikają z tego, że mamy wspólnego Projektanta, którym jest Bóg Stwórca. Skoro Pismo mówi, że zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, to oznacza, że każdy człowiek ma wewnętrzną wartość od poczęcia do naturalnej śmierci.

Inaczej jest, gdy ktoś przyjmuje teorię ewolucji za prawdziwą i jest w tym konsekwentny, wtedy pozostaje mu społeczny darwinizm, który leżał u podłoża nazizmu, a teraz sankcjonuje przemysł aborcyjny, ruchy legalizacji eutanazji jak i niejednokrotnie podsyca tendencje rasistowskie. I wtedy życie człowieka nie ma już absolutnej wartości, a jego wartość i godność uzależniona jest od przydatności dla społeczeństwa. Przerażająca perspektywa dla osób upośledzonych, ułomnych i tych którzy się starzeją.

Teoria ewolucji rozmywa definicję małżeństwa

Pismo Święte bardzo jasno definiuje małżeństwo jako związek jednego mężczyzny i jednej kobiety. Ponadto związek małżeński przedstawiony jest w nim jako ilustracja więzi Bóg – Naród Wybrany a następnie więzi Chrystus – Kościół. Natomiast w bardzo niejasnej ewolucyjnej koncepcji powstania dwóch płci rozmywa się ostra granica między tym co męskie a żeńskie. Nie możemy też mówić o podstawach dla monogamicznych heteroseksualnych związków, gdyż w naturze dotkniętej skażeniem obserwujemy rozmaite wariacje więzi przedstawicieli obu płci z dewiacjami włącznie.

Teoria ewolucji kwestionuje męskie przywództwo w rodzinie i kościele

W ogrodzie rajskim Adam miał być wzorowym przywódcą, zaopatrzycielem i opiekunem dla Ewy. Niestety upadek dotknął i tej więzi. Męskie przywództwo albo stało się tyranią, albo było mniej lub bardziej nieobecne u stopniowo wycofujących się ze swojej roli mężczyzn, którzy coraz częściej zatracali cechy męskiego charakteru. Równocześnie kobiety były bądź spychane do roli istot mniej wartościowych od mężczyzn, bądź też przeciwnie, zaczęły walczyć z mężczyznami o przywódczą rolę upatrując w tym windykację ich godności. Pismo Święte, a szczególnie Nowy Testament z przemieniającą mocą Ewangelii, kładzie właściwy nacisk na odrestaurowanie tej zaburzonej więzi przywracając kobietom godność jako równych mężczyznom, jak również odbudowując pierwotne role mężczyzn i kobiet w rodzinie i kościele. Nowe Przymierze nie tylko dostarczyło obrazu relacji Chrystus-Kościół jako modelu wzajemnego odnoszenia się męża i żony, ale również uzdolniło obie strony do gorliwego wypełniania tych funkcji nie z przymusu, ale z miłości i wdzięczności względem Boga, jako Twórcy małżeństwa i ich Zbawiciela.

Zwolennicy teorii ewolucji traktują męskie przywództwo jako stan wynikający z naturalnych wewnątrzgatunkowych zmagań o dominację silniejszej strony, z którym należy walczyć i to już nie z samymi nadużyciami władzy mężczyzny, ale z samą ideą, że mąż jest ustanowiony jako „głowa” żony.

Teoria ewolucji podważa ewangelię odkupienia

Narracja ewolucyjna traktuje śmierć jako część naturalnego porządku świata, więc nawet jeśli wg tej teorii Adam i Ewa by istnieli, to śmierć nie mogłaby być karą za nieposłuszeństwo zerwania i spożycia zakazanego owocu. Jeśli śmierć nie była karą za grzech od samego początku dziejów ludzkości, to śmierć Jezusa Chrystusa na krzyżu traci znaczenie kary zastępczej poniesionej za grzeszników. A to jest atak na sedno ewangelii odkupienia.


Tak więc, wraz z postępem nauki, kiedy badamy dzieła Stwórcy, to widzimy coraz wyraźniej odciśnięte w nich ślady Jego genialnego zamysłu, a jednocześnie coraz wyraźniej widać jest jak teoria ewolucji niezdolna jest do wyjaśnienia niesamowicie zaprojektowanego świata organizmów żywych. Równocześnie też jej zwolennicy motywowani ideologicznie uporczywie usiłują podważać prawdę o stworzeniu. Czy zatem nie byłoby mądrą rzeczą zaufać Bożemu objawieniu zawartemu w Piśmie Świętym i przestać trzymać się filozoficznych wywodów, które w efekcie końcowym tylko zaciemniają obraz świata, w którym żyjemy i w rzeczywistości starają się odciągnąć nasz wzrok od Stwórcy, co w ostatecznym rozrachunku przynosi fatalne konsekwencje?

 


1. Moment pojawienia się człowieka na ziemi opisany jest na początku ks. Rodzaju, natomiast w N.T. wspominają o tym następujące fragmenty: Mk 10:6; Łk 11:50-51, Rz 1:19-20 i Hbr 9:26. Długość linii rodowej ludzkości od Adama i Ewy można z dużym przybliżeniem wyliczyć na podstawie biblijnych genealogii. To, że wiek ziemi nie może przekraczać 6-7 tys. lat nie przeczy temu, że oddalone od nas części rozprzestrzeniającego się wszechświata mogą sobie liczyć miliony a nawet miliardy lat — jest to zgodne z teorią względności Einsteina. Szczegółowe wyliczenia można znaleźć w pracy dr Johna Hartnetta Starlight, Time and the New Physics, Creation Book Publishers.

 

Skatalogowane pod: Stworzenie ma sens,

Jesteśmy grupą chrześcijan… Chcemy w sposób świadomy i systematyczny zachęcać innych do podejścia z całą powagą do tematu wiary.  > Więcej <

Mamy nadzieję, że zawarte na naszym portalu informacje rzucą wyzwanie najbardziej wymagającym sceptykom, odbudują poczucie pewności wątpiącym, a błądzącym wskażą, że życie z Bogiem ma sens!  > Więcej <